Mercimek Çorbası. Turecka zupa z soczewicy. Mercimek Çorbası. Turkish lentil soup.

zupa1

(English version below)

Każdy członek naszej rodziny specjalizuje się w degustowaniu i ocenianiu innej zupy.

Mama prowadzi międzynarodowy ranking barszczyku czerwonego, Córka je krem z dyni przy każdej nadarzającej się okazji.

Zaś Tata, współ-narrator tego posta, wprawił się w degustowaniu zupy soczewicowej. Wszystko zaczęło się niewiele ponad rok temu w Stambule, gdzie spędziliśmy we dwoje kilka upalnych dni, podczas których zmęczone nogi dosłownie wchodziły nam w tyłki.

Wyczerpani upałem i spacerami ratowaliśmy się, każde na swój sposób: Córka sokiem z granatów, Tata gorącym jabłkowym naparem; Córka Nehutlu Pilav (ryż z ciecierzycą) i Ojciec Balik Ekmek – tzw. Bułką z Rybą; Córka Fasulye Pilaki (fasolką w pomidorowo-warzywnym sosie), Ojciec Mercimek Çorbası

Córka z przerażeniem patrzyła, jak jej Ojciec wlewał w siebie kolejne porcje zawiesistej pomarańczowej zupy. W taki upał!? Czy go to nie zabije?!

Nie zabiło. A w dodatku stał się koneserem i krytykiem Mercimek Çorbası.

O zupie przypomnieliśmy sobie w chłodne dni. Okazała się być bowiem potrawą kameleonem – taką, co w upał chłodzi, a w mróz rozgrzewa. Odpowiednio przyprawiona ujawnia kilka różnych nut smakowych. W dodatku – powstając na bazie pełnej łatwo przyswajalnego białka rośliny strączkowej – szybko syci.

W procesie przygotowania klasycznej zupy soczewicowej często wykorzystywane jest masło i koncentrat pomidorowy. My jednak zdecydowaliśmy się z nich zrezygnować. Dodatek oliwy z oliwek i dojrzałego pomidora uzupełni smak, a potrawa będzie zdrowsza i bardziej “naturalna” w smaku 🙂

(dla 4-6 osób)

2 szklanki czerwonej soczewicy
łyżka oliwy z oliwek
1 biała cebula
2 średnie marchewki
2 drobne ząbki czosnku
1 dojrzały pomidor
ćwiartka selera
pół łyżeczki kuminu
przyprawy: sól, pieprz, ostra i słodka mielona papryka;
sok z 1 cytryny
około 1,5 litra bulionu warzywnego lub wody

Obierz i pokrój warzywa – czosnek, cebulę, pomidora, selera i marchew. Nie musisz siekać ich bardzo starannie, zupę i tak będziesz wkrótce miksować. W garnku rozgrzej oliwę. Zeszklij na niej czosnek i cebulę. Dorzuć posiekanego pomidora i kumin, dodaj odrobinę wody. Po kilku minutach – kiedy pomidor lekko się rozpadnie, wrzuć resztę warzyw. Podgotuj przez chwilę.

Soczewicę dokładnie opłucz i dodaj do gotujących się warzyw. Uzupełniając wodą lub bulionem, gotuj je przez około 20 minut – do czasu, gdy soczewica zacznie się rozpadać, a warzywa będą miękkie. Dodaj sól, pieprz, paprykę i łyżkę – lub więcej – soku z cytryny. Zblenduj; jeśli wolisz rzadsze zupy, dodaj więcej płynu, lub – w przeciwnym razie – pozostaw gęsty krem.

Zupa najlepiej smakuje podana z plastrem cytryny i świeżymi ziołami – na przykład kolendrą lub posiekaną pietruszką.

Tata & Córka

zupaa2

Each member of our family specializes in tasting and evaluating other kinds of soup.

Mom carries the international ranking of red borscht, Daughter eats pumpkin cream soup at every opportunity.

And Dad, the co-narrator of this post, mastered in tasting the Turkish lentil soup. It all started just over a year ago in Istanbul, where we spent a couple hot days, during which our tired legs became (literally) a real pain in the ass.

Exhausted by heat and long walks we were saving ourselves with food, each in their own way: Daughter drinking pomegranate juice, Dad reaching for a hot apple tea; Daughter chewing Nehutlu Pilav (rice with chickpeas) and Father munching on Balik Ekmek – the so-called. Bread with Fish; Daughter eating Fasulye Pilaki (white beans in tomato-vegetable sauce), Father devouring Mercimek Çorbası

Daughter watched in horror as he poured himself another portions of this hot, bright orange soup. In this heat!? How will he survive this?!

Well, he survived. And in addition, he became a Mercimek Çorbası connoisseur and critic.

We reminded ourselves of the soup during the cold days. In fact it turned out to be a chameleon dish – the one that cools you in the heat and warms you up when you’re freezing. Properly seasoned, it reveals some rich  flavor notes. In addition – made with lentils, full of easily-digestible proteins – will fill you up quickly.

In the process of preparing a classic lentil soup the butter and tomato paste are being used quite often. But we decided not to add them. The addition of olive oil and ripe tomatoes complement the flavor, and the dish will be healthier and more “natural” in taste 🙂

(for 4-6 servings)

2 cups of red lentils
a tablespoon of olive oil
1 white onion
2 medium carrots
2 small cloves garlic
1 ripe tomato
a quarter of a celery
half a teaspoon of cumin
spices: salt, pepper, hot and sweet paprika;
juice of 1 lemon
approximately 1.5 liters of vegetable broth or water

Peel and chop vegetables – garlic, onion, tomato, celery and carrots. There’s no need to chop them very carefully, you will blend it all soon anyway.

In a saucepan, heat the oil and throw the garlic and onion in. When they’re golden, add the chopped tomato and cumin and a splash of water. After a few minutes – when tomatoes start to fall apart, throw in the rest of the vegetables. Cook for a moment – 3 to 4 minutes.

Rinse the lentils thoroughly and add to boiling vegetables. Add water or broth and boil them for about 20 minutes – until lentils are soft and the vegetables are tender. Add salt, pepper, paprika and spoon – or more – of lemon juice. Blend it all. If you prefer a thinner soup, add more liquid.

The soup tastes best when served with a slice of lemon and fresh herbs – such as chopped cilantro or parsley.

Dad & Daughter

Krótki przewodnik po dyniach i hummus dyniowy z kolendrą i pieczonym czosnkiem. || Short guide to pumpkins and pumpkin hummus with cilantro and roasted garlic.

[English version below]

Studenci, emeryci i wszyscy inni oszczędzający, zapamiętajcie te oto słowa: DYNIA JEST TANIA. DYNIA JEST ZDROWA.

A do tego, aktualnie, DYNIA JEST WSZĘDZIE.

I to nie tylko w jednej odmianie, a w wielu, zwracających uwagę kształtami, zachwycających barwami, uwodzących smakiem. Aż głupio byłoby nie wykorzystać okazji i nie pobawić się w kulinarne eksperymentowanie, prawda? Ale jak tu się połapać, kiedy poproszona o pomoc ekspedientka w warzywniaku wskazuje Wam odpowiedni stragan, a na nim… całe mnóstwo różnych dyń! Którą wziąć? Która nadaje się do czego? Jaką dodać do ciasta, a jaką do zupy? Którą piec w skórce, a którą bez?

Już spieszę z pomocą. Poniżej – zanim przejdziemy do przepisu na dyniowy hummus – krótki przewodnik po gatunkach najczęściej dostępnych w polskich sklepach.

dwah

Small Sugar

Na zdjęciach – to te dwie pomarańczowe. Łatwo się kroją, mają bardzo delikatny, słodki smak. Upieczoną można przerobić na zupę, ale najlepiej pasuje do słodkich wypieków – amerykańskiego Pumpkin Pie, czy hipsterskiego wegańskiego sernika. Osłodzi też ciastka, koktajle i dyniowe racuszki.

Dynia muszkatołowa/prowansalska

Prawdziwa Francuzka z Prowansji. To ta zielono-fioletowa po prawej, ale pamiętajcie, że występuje tez w innych wersjach kolorystycznych – zazwyczaj jest duża, o ciemnozielonej skórce, której barwa może przechodzić w pomarańcz i żółć, z wyraźnym podziałem na segmenty. Miąższ dojrzałej dyni Muscat ma intensywnie pomarańczowy kolor i słodkawy aromat i lekko marchewkowy smak. Po obraniu ze skóry, świetnie nadaje się do pieczenia z przyprawami (na przykład ostrą papryką i solą, lub cynamonem), gotowania, na zupę. Sprawdzi się jako nadzienie w pierogach czy dodatek do zapiekanek. Zmieloną na puree można dodawać do placków. Przechowywana w chłodzie wytrzymuje do 6 miesięcy (!).

Acorn squash

Występuje w różnych odmianach kolorystycznych – na zdjęciu żółto-zielona po środku i jasnożółta po prawej (odmiana Sweet potato). Ma bardzo delikatny smak, w zależności od odmiany przywodzący na myśl skojarzenie z orzechami laskowymi czy ziemniakami. Doskonale nadaje się do nadziewania, zapiekania, dodawania do placków dyniowych lub ziemniaczanych. Przechowywana w chłodzie wytrzyma 4-5 miesięcy.

Dynia piżmowa

Tak zwana dynia Butternut. Choć nie uwieczniłam jej na zdjęciu, nie da się jej pomylić z żadną inną – ma tykwowaty kształt, jasnopomarańczową lub jasnożółtą skórę i gniazdo nasienne wielkości małej pięści. Jej miąższ ma orzechowy smak i zbitą konsystencję. Dynię tę – przekrojoną wcześniej na pół – można piec solo, lub z nadzieniem. Doskonale komponuje się z farszem z komosy ryżowej i jarmużu.

Dynia makaronowa

Czyli ta, o której chodzą legendy. Ma jasny kolor i jajowaty kształt (wygląda trochę jak dyniowy zeppelin), a po upieczeni jej miąższ zmienia się w cienkie, delikatne “kluseczki”. Świetni sprawdza się w roli substytutu dla makaronu, podana z ulubionym pesto lub warzywnym czy serowym sosem.

Blue Kuri

Na zdjęciu po lewej z przodu – to japońska dynia nazywana “niebieską Hokkaido”. To jeden z moich faworytów – łatwo się kroi, ma zbity, mączysty miąższ i nadaje się do spożywania ze skórką. Pokrojona w cienkie plastry i opieczona doskonale zastąpi chipsy. Super smakuje też w zupie albo jako dodatek do ryżu, kasz i sałatek.

Hummus dyniowy

szklanka ugotowanej ciecierzycy lub puszka ciecierzycy odsączonej z płynu
2 ząbki pieczonego czosnku
5 kostek ulubionej dyni, upieczonej (polecam Muscat, piżmową albo Blue Kuri)
garść świeżej kolendry
obfita łyżka tahini
kropla soku z cytryny
1/2 łyżeczki garam masala
sól, pieprz
do podania: orzechy włoskie

Ciecierzycę wraz z dynią, tahini i pieczonym czosnkiem wrzucić do blendera. Dodać cytrynę, garam masala, sól i pieprz. Blendować, aż powstanie gładki krem, w razie potrzeby uzupełniając wodą lub oliwą. Kiedy masa będzie gładka, dodać kolendrę i miksować jeszcze chwilę, do połączenia. Podawać z orzechami włoskimi i większą ilością świeżych ziół.

jedenh

To all of you: students, retirees and everyone else saving money, remember these words: PUMPKIN IS CHEAP. PUMPKIN IS HEALTHY.
And, currently, PUMPKIN IS EVERYWHERE.

In many shapes, stunning colors, seductive flavors. It would be foolish to not use the opportunity to play with some culinary experiments, don’t you agree?  But how to figure it all out when the saleswoman you asked for help in the grocery store shows you the appropriate booth, and you find… a whole lot of different pumpkins! Which one to take? Which is suitable for what? Which should I add to the cake, which to the soup? Which bake with the skin, and which without it?

But I hurry with help! Below – before we’ll get to the recipe for pumpkin hummus – you’ll find a brief guide to the species most commonly available in Polish stores.

Small Sugar

Do you see these two orange pumpkins in the pictures? Well, this is the Small Sugar Squas.  It’s easy to cut, with a very delicate, sweet taste. Baked can be converted into a soup, but is best to use for pastries – American Pumpkin Pie, or hipster vegan cheesecake. Also sweetens cakes, smoothies and pumpkin pancakes.

Muscat de Provence
Real French deal. It’s the green-purple one on the right, but remember that you’ll find it also in other colors. It’s usually large, dark green, but the color can pass in orange and yellow, with a clear division into segments. The flesh of ripe  Muscat pumpkin is bright orange  and has sweet, carrot-y flavor. After peeling of the skin,it  is prefect for roasting with spices (for example, hot peppers and salt or cinnamon) or cooking for soup. It will be great for stuffing dumplings or as an addition to casseroles. The Muscat puree can be added to cakes. Stored in cold can stand for 6 months (!).

Acorn Squash
It comes in different varieties of colors. It’s the pictured yellow-green one in the middle and bright yellow on the right (Sweet potato variety). It has a very delicate flavor, depending on the variety, it reminds me of nuts or potatoes. It’s great for stuffing, roasting or added to the pumpkin or potato pancakes. Stored in a cool place will last for  4-5 months.

Butternut Squash
I didn’t picture it, but it cannot be confused with any other – it has a pear-like shape, pale orange or pale yellow skin and seed slot size of a small fist. Its flesh has a nutty flavor and dense texture. These pumpkins – the cut in half – are great for solo-roasting, or roasting with many different stuffings. Perfectly stuffed with quinoa and kale.

Spaghetti squash
A legendary one (unpictured). It has a bright color and oval shape (looks a bit like a pumpkin Zeppelin). When cooked, its  flesh turns into thin, delicate “noodles”. Works great in the role of substitute for pasta, served with your favorite pesto or a vegetable or cheese sauce.

Blue Kuri
On the left, in the front. It is a Japanese pumpkin known as the “blue Hokkaido”. It’s one of my favorites –  easy to cut, with a dense, floury flesh and suitable to eat with the skin. Cut into thin slices and toasted will perfectly replace the chips. Also tastes great in soup or as a supplement to rice, groats and salads.

And finally… Pumpkin Hummus
a cup of cooked chickpeas or can of chickpeas, drained
2 cloves of roasted garlic
5 cubes of your favorite pumpkin, baked (I recommend Muscat, Blue Kuri or Butternut Squash )
handful of fresh cilantro
an abundant tablespoon of tahini
a drop of lemon juice
1/2 teaspoon of garam masala
salt, pepper
walnuts to serve

Toss chickpeas with pumpkin, tahini and roasted garlic  into the blender. Add lemon, garam masala, salt and pepper. Blend  until smooth. If necessary, add a bit of water or oil. Now, add the coriander and mix for a while, to combine. Serve with walnuts and more fresh herbs.

piech

Aksamitna kalafiorowa z czarnuszką. || Silky cauliflower soup with black onion seeds.

kalaf3

Kilka dni temu J., moja miła współlokatorka, wspomniała, że nie cierpi, gdy prowadzący programy kulinarne określają przygotowane przez siebie potrawy przymiotnikiem sexy.

Zgodziłam się.

Generalnie (i wulgarnie), jeśli coś mi smakuje, zazwyczaj określam to (niestety) mianem zajebistego. I wystarczy. Irytuje mnie to ciągłe okraszanie nazw potraw nabzdyczonymi, przekombinowanymi epitetami. Czy teraz jedzenie już naprawdę zawsze musi być organiczne, superfantastyczne, idealne, perfekcyjne, a do tego seksowne?

Czy bez dziesięciu różnych określeń poprzedzających jego właściwą nazwę, danie smakuje gorzej?

Nie sądzę. A jednak w kontekście kremu, na który przepisem chcę Was dziś poczęstować, po prostu nie mogę się oprzeć. Muszę je skrzywdzić prawie-literackim przymiotnikiem. Bo – na litość boską – ta zupa naprawdę jest aksamitna. Absolutnie, diabelnie, niewyobrażalnie gładka.

1 spory ziemniak
1 cebula
1 główka kalafiora
1 łyżka oliwy z oliwek
trochę gorącej wody
sól i pieprz do smaku
ziarna czarnuszki do posypania
opcjonalnie: parmezan, grzanki, oliwa do polania

Jest to przepis banalny. Przygotuj dwa garnki – jeden duży, na właściwą zupę i drugi, mniejszy. Może być rondelek. W większym garnku zagotuj osoloną wodę i gotuj w niej skrojonego w ćwiartki obranego ze skóry ziemniaka aż będzie względnie miękki. Następnie dodaj kalafiora. Gotuj do miękkości.

W rondelku rozgrzej łyżkę oliwy. Wrzuć cebulę i podsmażaj, aż leciutki się zarumieni i zmięknie. Możesz dodać trochę wody.

Odcedź warzywa, ale nie odlewaj całej wody. Dodaj cebulę, pieprz i imbir. Zblenduj na gładki krem. Podawaj z grzankami, oliwą i ziarnami czarnuszki. I uważaj, żeby się nie oparzyć – ta zupa “trzyma ciepło” jak jasna cholera!

kalaf

A few days ago, J., my dear flatmate, mentioned that she suffers when the cooks from the culinary programs define their meals using the adjective: sexy.

‘It’s horrible’, she said and I agreed.

In general (and being vulgar here), if something tastes good to me, I usually define it (unfortunately) as fucking good. And it’s enough. Ah, this whole manner of using all of the fancy, snobby names of dishes full of  unncessary, complicated epithets just irritats me. Does the food really need to always be organic, ideal, superfantastic, perfect, and, of course, sexy?

Will the dish taste worse without them?

I do not think so. But in the context of this cream soup… I just can not resist. I have to hurt the name with an almostliterary adjective. Because for God’s sake this soup really is silky (or velvety even, if you prefer). Absolutely, devilishly, incredibly smooth.

1 quite large potato
1 onion
1 head of cauliflower
1 tablespoon of olive oil
some boiling water
salt and pepper to taste
black onion seeds to sprinkle on top
optional: some parmesan cheese, croutons, olive oil

This recipe definitely is one of these easy-as-pie recipes you can use on a lazy day.

Prepare two pots one largefor the soup and a second one, smaller. It can also be a saucepan. Pour some water into the bigger pot. Add salt. When the water is boiling,throw in the peeled potato cut into quarters. Cook until it is relatively soft. Now it is the moment when you add the cauliflower. Stir well. Cook the veggies until tender.

In a saucepan, heat the tablespoon of olive oil. Put the onion in and fry until it is lightly golden brown and tender. You can add a little water, too.

Drain the vegetables, but safe some water. Add the onion, pepper and ginger into the big pot. Blend, until you’ll end up with a smooth cream. Serve with croutons, olive oil and black onion seeds. And be careful not to burn yourself this soup really “keeps the warmth” like hell! 

Galette pieczona partiami. || Galette baked in parts

galet

[English version below]

Jesień. Uliczne stragany uginają się pod ciężarem dyń, studenci opuszczają rodzinne domy, by znów rzucić się w wir akademickiego życia, a skracający się dzień sprawia, że jakoś tak nie chce się gotować potraw skomplikowanych… Zaskakujące, ale te trzy elementy można złączyć w kombinacji, z której powstanie nic innego, jak bardzo prosta w przygotowaniu, całkiem zdrowa i bardzo (nieskromne słowo honoru) pełnoziarnista galette.

Ciasto:
2 szklanki mąki pełnoziarnistej
70 g zimnego masła
1 jajko
2/3 szklanki zimnej wody
szczypta soli

Nadzienie:
ok. 300 g świeżego szpinaku
2 średnie buraki
ok. 300 g dyni – u nas dynia Muscat
2/3 szklanki ulubionego sera – sprawdzi się pokruszony ser kozi albo pieczony twaróg, ale i porwana mozzarella
łyżka suszonego tymianku
łyżka czarnuszki
sól, pieprz – do smaku

Przygotowanie galette najlepiej jest rozpocząć wieczora poprzedzającego dzień, w który chcemy jej skosztować. Dzięki temu unikniemy pośpiechu i przykrego dreszczu zniecierpliwienia – spokojnie upieczemy dynię i buraki, a także zagnieciemy ciasto, które przez noc dojrzeje sobie w lodówce.

Najpierw zagnieć ciasto: mąkę przesiej z solą na stolnicę, dodaj pokrojone w kostkę zimne masło i siekaj lub mieszaj, aż składniki się połączą. W połowie procesu dodaj jajko i „podlej” mieszaninę zimną wodą. Zagniataj energicznie, aż otrzymasz elastyczną, choć dość zbitą kulę. W razie potrzeby podsyp mieszankę mąką, lub dodaj do niej więcej wody. Zawiń kulę ciasta w folię aluminiową i odłóż do lodówki na minimum jedną godzinę, a najlepiej całą noc.

Buraki umyj i osusz. Ponakłuwaj wykałaczką lub „podźgaj” głęboko cienkim nożem. Owiń folią aluminiową i piecz w 200-220 stopniach do miękkości, czyli około 1,5 godziny.

Kiedy buraki będą „dochodzić”, zajmij się przygotowaniem dyni. Obierz ją ze skóry i pokrój w kostkę. Natrzyj lekko oliwą, posyp solą i pieprzem (opcjonalnie także słodką lub ostrą papryką, albo nawet cynamonem, jeśli masz ochotę na oryginalny i bardzo jesienny smak). Wyłóż na blachę obok buraków i piecz, aż dynia nieco zmięknie i zarumieni się – ok. 20 minut.

Ostudź warzywa, w razie potrzeby przechowaj przez noc w lodówce.

Następnego dnia zajmij się przygotowaniem galette. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.

Wyjmij ciasto z lodówki, pozwól mu się chwilę ocieplić i rozwałkuj na placek grubości ok. 0,7 cm. Jeśli nie zależy Ci na idealnie ślicznym placku, nie przejmuj się nierównością brzegów – ta tylko dodaje galette rustykalnego uroku. Następnie wstaw placek do piekarnika na parę minut. Pamiętaj, by wyciągnąć ciasto gdy będzie jeszcze elastyczne – tylko wtedy będziesz mógł bez problemu zagiąć jego rogi.

Szpinak sparz wodą i dokładnie odcedź; posól i przemieszaj. Buraki obierz ze skórki, pokrój na cienkie plasterki. Porwany lub pokruszony ser przemieszaj z czarnuszką.

Sparzony szpinak wyłóż na ciasto i rozprowadź równomiernie. Na nim układaj plasterki buraka tak, by lekko na siebie zachodziły – jak w klasycznej tarcie. Posyp buraki solą, pieprzem i tymiankiem. Na ich wierzchu rozłóż kawałki pieczonej dyni. W końcu posyp całość serem i zawiń ciasto, by „objęło” wszystkie składniki.

Wstaw galette do piekarnika i piecz około 35-40 minut. W połowie czasu pieczenia sprawdź, czy góra się nie przypala. Jeśli tak będzie, okryj ciasto folią aluminiową.

Córka

gal1

Autumn. Street stalls weigh down under the weight of pumpkins, students leave family homes, to once again throw themselves into the frenzy of academic life and shortening of the days makes you, somehow, too lazy to prepare complicated meals… Surprisingly, these three elements can be mixed into the combination that allows you to prepare very easy, very healthy and very (I give you my immodest word of honor) whole wheat galette.

The dough:
2 cups of whole-wheat flour
70 g of cold butter
1 egg
2/3 cup of cold water
a pinch of salt

Filling:
approx. 300 g of fresh spinach
2 medium beets
approx. 300 g of pumpkin Muscat pumpkin in our case
2/3 cup of your favorite cheese check out the crushed goat cheese or baked cottage cheese, or mozzarella cheese
a tablespoon of dried thyme
a tablespoon of cumin
salt and pepper – to taste

It’s best to start preparing the galette the evening preceding the day on which we want to eat it (complicated, I know). It will allow us to avoid the rush and unpleasant thrill of impatience  – we’ll have the time to calmly roast the pumpkin and beetroots, as well as to prepare the dough that  will matures itself overnight in the refrigerator.

So first, knead the dough: Sift flour with salt on a pastry board, add the diced cold butter and chop or stir until the ingredients have combined. In the middle of the process, add the egg and water” your mixture with cold water. Knead vigorously until you get a flexible, although quite hard ball of dough. If necessary, add some more flour or more water.  Wrap the ball of dough in aluminum foil and put in the fridge for at least one hour, or, preferably, overnight.

Wash and dry the beets. Prick them deeply with a toothpick or a thin knife. Wrap in aluminum foil and bake in 200-220 degrees until tender – for approximately 1.5 hours.

When the beets will be almost soft, take care of the preparation of the pumpkin. Peel the skin off and cut the orange vegetable into cubes. Rub lightly with olive oil, sprinkle with salt and pepper (optionally add sweet or hot paprika or even cinnamon if you fancy an original and very autumnal flavor). Throw the pumpkin onto a baking tray next to the beets and bake until tender and slightly browned – approx. 20 minutes.

Quench vegetables, if necessary store it in a refrigerator overnight.

The next day, take care of the preparation of the galette. Preheat oven to 200 degrees.
Remove the dough from the refrigerator, let it warm up and roll until you’ll get the thickness of approx. 0.7 cm. If you do not care about perfectly lovely cake, do not worry about inequality of the edges – it only adds this rustic charm to the galette.  Then put the cake in the oven for a few minutes. Remember to remove the cake when it is still flexible – only then will you be able to easily bend the edges.
Blanch the spinach with hot water and drain thoroughly; sprinkle with salt and shuffle. Peel beets and cut them into thin slices. Mix your cheese of choice with black onion seeds.
Spread the blanched spinach evenly on the cake. Lay the sliced beets on top of it so they slightly overlap – as in the classical tart. Sprinkle the beets with salt, pepper and thyme. Top with pieces of roasted pumpkin. Finally, sprinkle with cheese and fold the corners so the cake will cover the filling. Insert the galette to the oven and bake for about 35-40 minutes. In the middle of cooking time, make sure the top does not burn. If it does, cover the dough with aluminum foil.

Daughter

Słony ser i niewieście łzy. || Salty cheese and young girls’ tears.

alm1

[English version below]

Ach, kocham moje życie. Jestem młoda, mamy lato, w kraju panuje względny pokój. Każdego dnia budzę się piękna i promienna, błyszczę intelektem i elokwencją, poruszam się z gracją wróżki, a każdy kolejny krok stawiam z taką lekkością, że niemal nie zostawiam za sobą śladów stóp.

Nie mam więc – jak widać – większych powodów do zmartwień.

A jednak z niewiadomych powodów przychodzą czasem takie dni (kiedy wieje, trudne emocje sięgają zenitu, a z lustra patrzy na mnie el chupacabra), że naprawdę mam ochotę odstrzelić sobie czerep z dwururki.

Na szczęście mój instynkt samozachowawczy działa jak należy… Zamiast używać broni palnej, włączam grilla. W końcu, jak wspomniałam na początku: jestem młoda, mamy lato, w kraju panuje względny pokój. Bez większych trudności mogę więc przygotować sobie ratunkową potrawę na ukojenie zszarganych nerwów i podniesienie nastroju. Nie oszukujmy się: na co dzień fit dieta działa całkiem nieźle, ale żadna rzodkiewka i odtłuszczony twarożek nie daje takiego kopa, jak porządne, słone, tłuste jedzenie.

Nie, żebym od razu leciała po smalec i skwarki. Ale taki grillowany ser Halloumi w towarzystwie dobrej oliwy z oliwek i pieczywa… Oj… W dodatku sparowany z soczystymi owocami sezonowymi… Oj, oj…

Lipcową chandrę przegnałam tym razem trzema sałatkami, zaserwowanymi na przepięknych talerzach – moim nowym nabytku od PatPottery .

Córka

Ah, I love my life. I’m young, we have summer, the political situation in my country is relatively peaceful. Every day I wake up beautiful and radiant, full of intellect and eloquence, moving gracefully like a fairy. I take every next step with such ease that I almost don’t leave any footprints behind.

So – as you can see – I don’t have many reasons to worry.

But for unknown reason I sometimes (when the cold wind blows, difficult emotions are high, and I see el chupacabra glancing at me from the mirror) wake up really wanting to blow my own head off with a shotgun.

Fortunately, my instinct works as it should … Instead of using a firearm, I turn the grill on. Because, as I mentioned at the beginning: I am young, we have summer, there political situation in my country is relatively peaceful. This is also why I do not face many difficulties when preparing a dish to rescue my poor nerves and boost my mood. Do not kid yourself: all of the fit diets usually work quite well, but radish and skim cottage cheese will not give you such a kick as a decent, salty, greasy meal.

Not that I immediately reach for lard and cracklings. But the grilled Halloumi cheese in the company of good olive oil and bread … Oh… Also, paired with juicy seasonal fruit… Oh, oh… I managed to beat the July blues this time thanks to three salads, served on my new beautiful plates from PatPottery.

The Daughter

alm3

Jeden: Z truskawkami i sezamem (przepis na 2 porcje)

Inspirowany tym przepisem.

dwie-trzy garści młodego szpinaku
½ kostki sera Halloumi
2 łyżki ziaren sezamu + trochę sezamu do posypania po wierzchu
łyżka oliwy z oliwek
½ cebuli
garść truskawek
garść jagód
świeży ogórek

Ser pokrój w grube plastry, następnie przekrój je na pół wzdłuż oraz wszerz, aż powstaną spore ‘prostokąty’. Obtocz w oliwie i sezamie, a potem smaż na dobrze rozgrzanej patelni przez ok 5 minut z każdej strony.

Na talerzu ułóż liście szpinaku, truskawki pokrojone w ćwiartki i cebulę skrojoną w piórka. Dodaj pokrojonego w plastry ogórka, ser, posyp jagodami i i pozostałym sezamem. Podawaj ze świeżymi ziołami i pieprzem.

One: With strawberries and sesame seeds (for 2 plates)

Inspired by this recipe.

two or three handfuls of baby spinach
1/2 cube of Halloumi cheese
2 tablespoons of sesame seeds + some sesame seeds to sprinkle on top
a tablespoon of olive oil
½ of onion
a handful of strawberries
a handful of berries

Cut cheese into thick slices, then cut them in half lengthwise and breadth until you’ll end with medium squares’. Coat the squares with olive oil and sesame seeds, then cook on a well heated pan for about 5 minutes on each side.

Place the spinach, strawberries cut in quarters and onions on the plate. Add fried cheese, sprinkle with remaining sesame seeds and berries. Serve with fresh herbs and pepper.

alm92

Dwa: Z grillowanymi brzoskwiniami (na 2 porcje)

2 brzoskwinie
½ kostki halloumi
dwie garści liści nasturcji (lub młodego szpinaku, rucoli itp.)
garść borówki amerykańskiej

Rozgrzej grilla/piekarnik, lub patelnię grillową.

Brzoskwinie przekrój na pół i pozbaw pestki.

Ser pokrój w plastry i dołóż na grilla. Podpiekaj ok 4 minuty z każdej strony, aż będzie rumiany i chrupki z wierzchu.

Na talerzu ułóż liście nasturcji, jagody, brzoskwinie i ser. Ja sałatkę podałam z moją ulubioną przyprawą – dukkah (przepis np. tutaj) i świeżym oregano, oraz tymiankiem.

Two: With grilled peaches (for 2 plates)

2 peaches
½ cube of Halloumi cheese
two handfuls of nasturtium leaves (or young spinach, rocket, etc.).
a handful of blueberries

Preheat grill/oven, or grill pan.

Cut peaches in half. Remove the seeds.

Cut Halloumi cheese into slices and put on the grill. Bake for about 4 minutes on each side until it browned and crispy.

Place the nasturtium leaves, berries, peaches and cheese on the plate. I sprinkled the salad with my favorite spice dukkah (the recipe’s here) and fresh oregano and thyme.

????????????????????????????????????

Trzy: Z pieczonym bakłażanem, pomidorami i oregano (przepis na 2 talerze)

kilka pomidorów różnych kolorów i kształtów
1/2 kostki sera Halloumi
2 suszone pomidory
½ średniego bakłażana
2-3 garści liści młodego szpinaku
łyżka oliwy z oliwek
suszone zioła – oregano, majeranek, tymianek
sól i pieprz do smaku

Rozgrzej grilla/piekarnik/patelnię grillową.

Bakłażana pokrój w plastry. Posyp je obficie solą i odstaw na ok 30 minut, aż puszczą sok. Po tym czasie dokładnie opłucz warzywo, natrzyj oliwą, suszonymi ziołami i pieprzem. Ułóż na grillu i opiekaj z każdej strony przez min. 10-15 minut.

Pomidory pokrój w plastry, natrzyj oliwą i ziołami, solą, oraz pieprzem. Dołóż na grilla i piecz ok 10 minut (uwaga: jeśli będą bardzo dojrzałe, mogą się rozpadać! Ale to nic, i tak będą pyszne J).

Na koniec pokrój ser w plastry i dołóż na grilla; piecz ok 4 minuty z każdej strony.

Na talerzu rozłóż szpinak, a następnie naprzemiennie pieczone i świeże pomidory, oraz bakłażana. Na wierzchu ułóż filety z Halloumi i pokrojone suszone pomidory. Dodaj świeże zioła.

Sałatkę posypałam pestkami dyni i polałam łyżeczką jogurtu.

Three: With roasted eggplant, tomatoes and oregano (recipe for 2 plates)

a bunch of tomatoes of different colors and shapes
2 dried tomatoes
½ medium eggplant
2-3 handfuls of baby spinach leaves
a tablespoon of olive oil
dried herbs – oregano, marjoram, thyme
salt and pepper to taste

Preheat grill/oven/grill pan.

Cut  eggplant into slices. Sprinkle generously with salt and let sit for about 30 minutes until it’ll let out some juice. After this time, thoroughly rinse the vegetable and rub it with olive oil, dried herbs and pepper. Place on the grill and cook for about 10-15 minutes on each side.

Cut tomatoes into slices, rub with olive oil and herbs, salt, and pepper. Place them on the grill and cook for about 10 minutes (note: if they are very ripe they can fall apart! But it doesn’t matter that much, they will be delicious anyway).

Slice Halloumi and put in on the grill; bake for about 4 minutes on each side.

Place your spinach on a plate; add sliced fresh tomatoes, the baked ones and the baked eggplant as well. Place the cheese fillets on top of the vegetables; add some  chopped sun-dried tomatoes and fresh herbs.

I sprinkled some pumpkin seeds on top of the salad and also added a teaspoon of yogurt.

Leczo wegańskie. Przepis Taty. || Vegan Lecso stew. Dads’ recipe.

leczo1

[English version below]

Leczo – narodowa węgierska potrawa – nazywane jest daniem jednogarnkowym, ale pozbądźmy się złudzeń: to pozory. Tak naprawdę przygotowanie tej potrawy opiera się na indywidualnym potraktowaniu każdego z krojonych warzyw. Liczcie się z tym, że jest to dość czasochłonny i żmudny proces… Ale przy tym dość wdzięczny, bo związany z feerią zapachów, smaków i barw.

Pierwszy raz jadłem leczo w latach siedemdziesiątych, podczas wakacji spędzanych na Węgrzech. Od tamtej pory przygotowywałem je wiele razy, eksperymentując z różnymi rodzajami i proporcjami warzyw. W oryginalnym przepisie na tę potrawę główną rolę grają dwa składniki: papryka i mięso. W późniejszym czasie, ucząc się gotować dla niejedzących mięsa Żony i Córki, przekonałem się, że rezygnacja z mięsnej wkładki działa na korzyść dania. Zastąpienie parówki czy kiełbasy pozwala wydobyć z leczo bogactwo warzywnych nut smakowych.

Zawsze wydaje mi się, że przygotowanych porcji jest za dużo. Ku mojemu zaskoczeniu, leczo zwykle znika z garnka w ciągu dwóch dni. Tym razem, wylizując talerz, Córka – rodzinny recenzent – powiedziała: Tato, to leczo jest zajebiste.

Tata

(na ok. 8 porcji)
1 biała papryka
1 zielona papryka
2 żółte papryki
2 czerwone papryki
1 średni kabaczek
2 średnie żółte cukinie
1 zielona cukinia
1 bakłażan
4 małe patisony (średnicy ok. 10 cm)
½ kilo pieczarek
4 spore cebule cukrowe
4 dojrzałych pomidorów
4 pomidory malinowe
mały słoiczek koncentratu pomidorowego
świeży sok pomidorowy – ok. szklanki
łyżka miodu
2 łyżeczki słodkiej papryki mielonej
2 łyżeczki soli
łyżeczka pieprzu
świeże, posiekane zioła: oregano, bazylia, lubczyk, tymianek
oliwa do smażenia warzyw

Przygotuj 11 osobnych naczyń (misek, talerzy, waz antycznych – ważne, żeby każde warzywo miało swój osobny pojemnik). Warzywa pokrój w kostkę o przynajmniej 1,5 cm średnicy – to pozwoli im zachować wyrazistą strukturę (nie zamienią się w papkę).

Bardzo ważne jest, byś po pokrojeniu odkładał/a warzywa do osobnych naczyń, a potem smażył/a je po kolei na patelni. Ważna jest kolejność smażenia i długość tego procesu, ponieważ każde z wymienionych warzyw ma określone właściwości smakowe i wymaga innego czasu do osiągnięcia odpowiedniej miękkości.

Na patelni rozgrzej łyżkę oliwy i rozpocznij smażenie warzyw. Zacznij od papryki, smażąc ją do miękkości (ok. 5 minut). Zdejmij paprykę, pozostawiając na patelni tłuszcz i smaż pozostałe warzywa: cukinię (ok. 3 minuty), kabaczka (ok. 3 minuty), patisony (w zależności od twardości 5 do 10 minut), pieczarki (5-7 minut), bakłażana (ok. 4-5 minut), cebulę (3-4 minuty). Na końcu przesmaż pomidory na suchej patelni (aż puszczą sok – ok. 4 minut). Przekładaj warzywa kolejno do garnka.

Uwaga: wartości czasowe w nawiasach są orientacyjne – długość procesu smażenia zależy w dużej mierze od miękkości warzyw i mocy uważnego przez Ciebie urządzenia (kuchenki, palnika itp.). Pamiętaj, żeby czuwać przy warzywach i nie rozgotować ich.

W garnku wymieszaj przesmażone warzywa. Dodaj przyprawy, koncentrat, sok pomidorowy i wymieszaj. Zagotuj, uważając, aby nie przypalić warzyw. Jeśli uznasz, że leczo jest zbyt gęste, dodaj więcej soku pomidorowego.

Podawaj z ryżem lub świeżym pieczywem.

lco

Leczo (or Lecso) – the national Hungarian dish – is called a one-pot dish, but don’t fool yourself: that is only an illusion. In fact, preparation of this dish is based on treating every single vegetable individually. You have to know that it is a quite time-consuming, tedious process … But at the same time quite pleasant, because it is connected with lots of smells, tastes and colors. I ate leczo for the first time in the seventies, during holidays spent in Hungary. Since then I tried preparing it in many ways, experimenting with different types and proportions of vegetables. In the original recipe for this dish there are two components that play the main role: the peppers and meat. Later, learning how to cook for my vegetarian Wife and Daughter, I realized that giving up meat really pays off. Replacing sausages in leczo with vegetables allows you to bring out many rich flavor notes. It always seems to me that I prepare portions that are too big. To my surprise, leczo usually disappears from the pot in two days. This time, licking the plate, the Daughter – our Familys culinary reviewer – said: Dad, this leczo is fucking awesome.

(for approx. 8 servings)
1 white bell pepper
1 green bell pepper
2 yellow bell peppers
2 red bell peppers
1 medium squash
2 medium yellow courgettes
1 green zucchini
1 eggplant
4 small summer squashes (with diameter of approx. 10 cm)
½ kg of mushrooms
4 big sweet onions
4 ripe tomatoes
4 raspberry tomatoes
a small jar of tomato paste
fresh tomato juice approx. 1 glass
a tablespoon of honey
2 teaspoons of sweet paprika
2 teaspoons of salt
a teaspoon of pepper
fresh, chopped herbs: oregano, basil, lovage, thyme
vegetable oil for frying

Prepare 11 separate bowls (or plates or antique vases – it is important that every vegetable has its own separate container!). Cut vegetables into cubes of at least 1.5 cm in diameter – that will allow them to keep a clear structure (and not turn into mush). It is very important to place cut veggies into separate dishes, and then fry them separately. The sequence and duration of the frying process is important as well, as each of these vegetables has specific taste and requires a different time to achieve adequate softness.

In a skillet, heat the tablespoon of olive oil and start frying vegetables. Start with peppers, frying them until tender (approx. 5 minutes). Remove the peppers, leaving the oil in the pan and cook other vegetables: zucchini (for approx. 3 minutes), squash (for approx. 3 minutes), summer squashes (depending on their hardness from 5 to 10 minutes), mushrooms (5-7 minutes), eggplant (approx. 4-5 minutes), onions (for about 3-4 minutes). At the end fry tomatoes on a dry frying pan (until they will let out some juice – for approx. 4 minutes). Place all the veggies in one big pot.

Remember: The time values in parentheses are approximate – the length of the frying process depends largely on the softness of the vegetables and power of your stove. Remember to watch your vegetables and do not overcook them.

In a saucepan, mix all the fried veggies. Add spices, concentrate, tomato juice and stir. Bring to the boil, being careful not to burn the dish. If you decide that leczo is too thick, add more tomato juice.

Serve with rice or fresh bread.

leczo2

Zupa wiśniowa. Wegańska vs. tradycyjna. || Chilled cherry soup. Vegan vs. a traditional one.

miii

[English version below]

Rozpoczęcie sezonu na wiśnie celebrujemy w mało może oryginalny, za to bardzo smaczny sposób: przyrządzamy tradycyjną polską zupę wiśniową. Jej smak nieodmiennie kojarzy się z dzieciństwem. Wyidealizowanym jak z nowelek Konopnickiej.

Tak szczęśliwie się składa, że początek okresu wiśniowego najczęściej idealnie zbiega się w czasie w najbardziej gorącymi dniami lata. Schłodzona wiśniowa zupa z lekkim makaronem pozwala jednocześnie się najeść, jak i ochłodzić w te upalne popołudnia, kiedy apetyt na ciężkie dania raczej nie dopisuje.

Mama

No właśnie – zimna, słodko-kwaśna owocowa zupa jest dla wielu z nas marzeniem środka lipca. Pewien problem pojawia się jednak, jeśli postanowiliśmy wyeliminować z naszej diety produkty pochodzenia zwierzęcego – tu, w oczywisty sposób, także nabiał, którego używa się w procesie przygotowania tradycyjnej zupy wiśniowej. Czym niby zastąpić śmietanę i mleko? Jak sobie poradzić, jeśli wybraliśmy weganizm?

Już spieszę z odpowiedzią w postaci prościutkiego przepisu na orzeźwiającą zupę na bazie mleka kokosowego, z dodatkiem zamrożonej śmietanki kokosowej i odświeżającego anyżku.

Córka

We celebrate the start of the cherry season in Poland in maybe not a very original, but very tasty way: we prepare a traditional Polish chilled cherry soup. Its taste reminds us of our childhood. Idealized as in short stories wrote by Maria Konopnicka (Polish writer and poet born in 1842, famous from writing short stories also for children).

Fortunately, the beginning of the cherry period perfectly coincides with he hottest days of summer. Chilled cherry soup served with a bit of home-made pasta allows one to fill herself/himself up and cool off at the same time in the hot afternoon when no one has the appetite for heavy meals.

Mum

That’s right – cold, sweet and tangy fruit soup is for many of us a dream in the middle of July. A problem arises if you decided to eliminate products of animal origin from your diet, as dairy products are always used in the preparation of traditional cherry soup. How to substitute sour cream and milk if you chose veganism?

Here I come with the answer in the form of this ridiculously easy recipe for a refreshing soup based on coconut milk, with the addition of frozen coconut cream and refreshing anise.

Daughter

wis1

Klasyczna zupa wiśniowa

300 g wiśni
½ litra wrzącej wody
3 łyżki stołowe śmietany 18%
łyżka goździków
cukier biały lub brązowy – według uznania

Przygotuj zupę: Wrzuć goździki i wiśnie do garnka i zalej wodą tak, by dobrze przykryła owoce. Gotuj przez 8-10 minut, zestaw z ognia, a potem schłodź w lodówce lub zamrażarce. Kiedy płyn będzie letni, wlej dwie-trzy jego łyżki do kubka ze śmietaną i rozrób na gładki krem. Nie wlewaj śmietany od razu do garnka z zupą – może się ściąć, a wtedy powstaną niesmaczne grudki.

Rozrobioną miksturę powoli wlewaj do garnka, intensywnie mieszając. Posłodź do smaku (możesz pominąć ten krok – zależy od Twoich gustów i słodkości wiśni). Schłodź w lodówce.
Podawaj z domowym orkiszowym makaronem, koniecznie w upalne popołudnie.

Domowy makaron orkiszowy

szklanka mąki orkiszowej
1 jajko
1/3 łyżeczki soli
3 łyżki zimnej wody

Jednym ruchem wysyp mąkę na stolnicę lub kuchenny blat. Palcem zrób dziurę w powstałym stożku i wbij w nią jajko oraz dodaj sól. Obydwiema dłońmi zagarnij mąkę z brzegów, aby zakryć jajko. Zagnieć lekko dwoma ruchami rąk i dodaj łyżkę zimnej wody. Ponownie zagniataj przez krótką chwilę, dodaj kolejną łyżkę wody. Po chwili ugniatania dodaj trzecią – ostatnią łyżkę płynu. Podsypując blat mąką, aby ciasto nie przywarło, zagniataj ciasto przez około 6-8 minut. Powinno być elastyczne, lecz nieco twarde.

Podziel ciasto na dwie części i rozwałkuj na osypanym mąką blacie na placki grubości nie większej, niż 1-2 mm. Posyp placek mąką, rozgarnij ją ręką, by pokryła całą powierzchnię ciasta. Przykryj drugim plackiem i pokrój na paski szerokości 8 cm.

Teraz krój placek w poprzek na jak najcieńsze makaronowe nitki.
Odkładaj partiami na bok, podsypując kluski mąką i wzruszając dłońmi. Zagotuj dużą ilość osolonej wody. Wrzuć kluski do garnka, zamieszaj wodę od dna, najlepiej drewnianą łyżką. Gdy kluski wypłyną na powierzchnię, odczekaj jeszcze 3 minuty (w zależności od gustu – jeśli wolisz bardzo miękki makaron, gotuj dłużej).

Przelej zimną wodą.

Classic cherry soup

300 g of cherries
½ liter of boiling water
3 tablespoons of 18% fat cream
a  spoon of cloves
a bit of white or brown sugar to taste

Prepare the soup: Put cloves and cherries in a pot and cover with water. Cook for 8-10 minutes, set the fire, then chill in the refrigerator or a freezer. When the liquid is lukewarm, pour two or three tablespoons of it into a cup filled with cream and stir until it will form a smooth cream. Do not pour the cream directly into a pot of soup some ugly lumps of cream will then arise.

Slowly pour the mixture into the pot, stirring vigorously. Add sugar (you can skip this step – it depends on your taste and sweetness of the cherries). Chill in the refrigerator.
Serve with homemade  spelt noodles in the heat of the summer afternoon.

Homemade spelt pasta

a cup of spelt flour
1 egg
1/3 teaspoon of salt
3 tablespoons of cold water

In one rash move pour the flour on a pastry board or kitchen counter. Use your finger to make a hole in the resulting ‘cone’ and crack the egg in. Add the salt. With your both hands, scoop the flour from the edges to cover the egg. Knead lightly with two movements of your hands and add a tablespoon of cold water. Knead again briefly, add another tablespoon of water. After a while of kneading add the third (and the last) spoon of water. Knead the dough for about 6-8 minutes, sprinkling some flour on the countertop so the dough will not stick to it. The dough should be flexible, but a bit hard.

Divide the dough into two parts and roll out on floured countertop. Sprinkle with flour and cover with second part of the dough  and cut into strips 8 cm wide. Now cut across into the pasta strands as thin as possible.

Boil a large amount of salted water. Put the noodles into the pot, stir the water from the bottom, preferably with a wooden spoon. When the noodles float on the surface,  wait 3 minutes (depending on your taste – if you prefer very soft pasta, cook longer).

Pour with cold water.

????????????????????????????????????Wegańska zupa wiśniowa

300 g wydrylowanych wiśni
200 ml  mleka kokosowego z puszki
100 ml mleka ryżowo-kokosowego z kartonu
2-3 gwiazdki anyżu
ziarna z ½ laski wanilii

Przygotuj kokosowe kostki lodowe: otwórz puszkę mleka kokosowego i ostrożnie zdejmij łyżką gęstą śmietankę, która osadza się na wierzchu. Przełóż ją do formy na kostki lodu i zamroź.

Z wiśniami postępuj dokładnie tak, jak w przepisie na klasyczną zupę wiśniową – zagotuj owoce z wodą i gotuj przez ok. 8 minut, aż popękają i puszczą sok. Zdejmij z palnika, wrzuć do garnka gwiazdki anyżu i wanilię, zamieszaj. Włóż zupę do lodówki lub zamrażalnika do całkowitego wystudzenia.

Kiedy potrawa będzie chłodna, wymieszaj ją z pozostałym mlekiem z puszki oraz ok. 100 ml mleka ryżowo-kokosowego (lub innego mleka roślinnego). Odpowiednio schłodź. Podawaj zupę z wiórkami kokosowymi i kostkami z kokosowej śmietanki, udekorowaną gwiazdkami anyżu.

Vegan cherry soup

300g of pitted cherries
200 ml of canned coconut milk
100 ml of rice-coconut milk from the carton
2-3 anise stars
vanilla bean from 1/2 vanilla pod

Prepare coconut ice cubes: open a can of coconut milk and carefully remove the thick cream that settles on top with a spoon. Put it into ice cube moulder and freeze.

Deal with the cherries exactly as in the recipe for the classic cherry soup – place the fruit in a pot, cover with water and cook for approx. 8 minutes, until the cherries will burst and let  outsome juice. Remove from the heat, toss in the anise stars  and vanilla, stir. Put the soup in the refrigerator or freezer and cool completely.

When the dish is cool, mix it with the remaining milk from a can and approx. 100 ml of rice-coconut milk (or other plant milk). Chill again. Serve the soup with coconut flakes and coconut cream cubes, decorated with anise stars.

Tryptyk bliskowschodni. || Near Eastern Trio.

lo33

Z podróży, oprócz kiczowatych magnesów na lodówkę i przepłaconych produktów spożywczych, których urokowi prędzej czy później ulegają chyba wszyscy turyści, zawsze przywozimy nowe smaki i kulinarne inspiracje.  Przepisy z innych kręgów kulturowych wchodzą potem do naszego rodzinnego kanonu i często goszczą na stole, wprawiając gości w konsternację trudnymi w wymowie nazwami. W latach osiemdziesiątych Tata przetransportował z Iraku przepis na Masgouf – aromatycznego pieczonego karpia, chwilę później Mama rzuciła na stół francuską wołowinę Bourguignon, a później Córka zaczęła zmuszać resztę domowników do wprowadzenia do swojego słownika Shakshouki, Musabahy i Harissy.

Zawsze, gdy upały sięgają zenitu, któreś z domowników zaczyna w końcu szeptać jak w tropikalnej gorączce: Dukkah, Ful, Baba ghanoush… Reszta rodziny, zamiast wzywać pogotowie, biegnie wtedy do kuchni, by szykować te sycące, bogate w smaku bliskowschodnie specjały.  Wbrew temu, co mogłyby sugerować ich nazwy, przygotowuje się je szybko i z użyciem ogólnodostępnych dziś składników.

Odpowiednio schłodzone, fantastycznie smakują ze świeżym pieczywem moczonym w oliwie, albo prostym w przygotowaniu plackiem socca, na który przepis znajdziecie u nas już za parę dni.

Ful

½ kilograma bobu (w skórce!)
1 pomidor
1 cebula
1 ząbek czosnku
½ papryczki chili
łyżeczka kminku

Pokrój cebulę i pomidory w średnią kostkę. Posiekaj czosnek i kolendrę.

W głębokiej patelni lub dużym garnku rozgrzej łyżkę-dwie oliwy. Wrzuć czosnek i podsmaż do zrumienienia, następnie dodaj cebulę i poczekaj, aż zmięknie. Dosyp pomidory, chili i kolendrę oraz przyprawy. Gotuj przez 2-3 minuty i dodaj wodę i bób; przykryj i gotuj do miękkości (ok. 15 minut).

Gdy bób będzie miękki, odlej powstały bulion, przełóż ugotowane warzywa do blendera. Blenduj na gładką masę, ewentualnie dosypując więcej soli i pieprzu. Schłodź pastę; podawaj z tahini i miętą, lub świeżymi warzywami – siekanymi ogórkami, pomidorami i cebulą.

Dukkah

szklanka orzechów laskowych prażonych w piekarniku
pół szklanki zrumienionych w piekarniku pestek słonecznika
¼ szklanki ziaren sezamu
dwie łyżki ziaren czarnuszki
łyżka nasion kolendry
łyżka kuminu
duża szczypta słodkiej papryki
szczypta cynamonu
sól i pieprz do smaku

Orzechy laskowe w skórkach zrumień w piekarniku. Wyjmij i zostaw do ostudzenia. W tym czasie podpiecz pestki słonecznika; wyjmij, przełóż do osobnego naczynia i ostudź.

Rozgrzej suchą patelnię i rozsyp na niej kumin. Praż przez mniej więcej 30 sekund, odłóż do niewielkiej miseczki. Na tej samej patelni podpraż sezam i czarnuszkę, przełóż do kolejnego naczynia. Wrzuć na patelnię nasiona kolendry i podgrzewaj przez około minutę – aż zaczną pękać.

Posiekaj drobno orzechy laskowe i pestki dyni. W moździerzu, lub używając trzonka noża, rozgnieć kolejno kumin, kolendrę, sezam i czarnuszkę. Dodawaj je po kolei do miski z orzechami. W końcu dodaj także przyprawy – sól, pieprz, paprykę i cynamon. Przechowuj w szczelnym pojemniku.

PS. W klasycznych przepisach na dukkah nie znajdziecie cynamonu – ja lubię go jednak dodawać, ponieważ sprytnie wydobywa z mieszanki inne nuty smakowe.

Baba ghanoush

2 bakłażany
duży ząbek czosnku
łyżka soku z cytryny
łyżka stołowa pasty tahini
sól i pieprz do smaku

Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Umyj bakłażany, nakłuj je wykałaczką i ułóż na blasze do pieczenia. Piecz przez około 40 minut, aż warzywa zmiękną i zaczną puszczać sok.

Gorące bakłażany obierz ze skóry (uwaga, łatwo się poparzyć!) i umieść w blenderze razem z czosnkiem, sokiem z cytryny, tahiną i przyprawami. Blenduj na gładką masę. Odstaw do wystudzenia.

Podawaj z ziarnami granatu i oliwą, gęstym jogurtem i przyprawą dukkah albo ulubionymi świeżymi ziołami i gruboziarnistą solą.

dwao

From our travels, in addition to tawdry refrigerator magnets and overpriced food products whose charm sooner or later fools probably all tourists, we always bring some new flavors and culinary inspiration. Recipes from other cultures become then parts of our family food canon, causing consternation among our guests. In the eighties, Dad transported from Iraq a recipe for Masgouf – an aromatic baked carp; a moment later, Mom threw French beef Bourguignon on the table, and later The Daughter began to force the rest of the family to adopt to their vocabulary words as Shakshouka, Musabaha and Harissa.

Whenever the heat reaches the zenith, some member of the family begins to whisper (like being caught in a  tropical fever): Dukkah, Ful, Baba ghanoush .. This is when, instead of calling an ambulance, the rest of the family  runs to the kitchen to prepare rich, filling specialties from the Near East. Contrary to what their names suggest, they can be prepared quickly and using ingredients that are widely available today.

Chilled, they taste like heaven with fresh bread soaked in olive oil, or a simple socca pie. Don’t worry, you will find the recipe for it on our blog in the next few days 🙂

Ful

½ kg of fava beans (with the skin!)
1 tomato
1 onion
1 clove garlic
½ red chilli pepper
a handful of fresh coriander
a teaspoon of cumin

Dice your onion and tomato, chop the garlic and fresh coriander. In a deep skillet or large saucepan, heat the tablespoon or two of olive oil. Throw the garlic in and fry until browned, then add the onion and wait until it’ll get soft. Add chopped tomato, chilli pepper, coriander and spices. Cook for 2-3 minutes and add water and beans; cover and cook until the beans will get tender (approx. 15 minutes). After that time, pour off the remaining broth, put cooked vegetables into a blender. Blend until smooth, possibly adding some more salt and pepper.

Cool the paste; Serve with tahini and mint, or fresh vegetables – chopped cucumbers, tomatoes and onions.

Dukkah

a glass of hazelnuts roasted in the oven
half a cup of sunflower seeds browned in the oven
¼ cup sesame seeds
two tablespoons of cumin seeds
a tablespoon of coriander seeds
a tablespoon of cumin
a large pinch of sweet paprika
a pinch of cinnamon
salt and pepper to taste

Roast the hazelnuts (with their skins!) in the oven, then leave to cool. Brown your sunflower seeds, remove them from the oven and put into a separate bowl, allowing to cool as well. Preheat a dry frying pan and sprinkle cumin on it. Roast for about 30 seconds, put into a small bowl. At the same pan roast sesame and black onion seeds, put them to the next bowl. Finally put the coriander seeds in a pan and heat for about one minute – until they will start to crack.

Chop the hazelnuts coarsely, then transfer to a medium bowl. Crush the cumin and the coriander seeds and add them to the hazelnuts. Repeat the process with the sesame and blac onion seeds. Now add your spices – salt, pepper, paprika and cinnamon.

Store in an air-tight container.

PS. In classic dukkah recipes you are not going to find cinnamon but I like to add it, as it  brings out a mixture of different flavor notes from the spice mix.

Baba ghanoush

2 aubergines
large clove of garlic
a tablespoon of lemon juice
a tablespoon of tahini paste
salt and pepper to taste

Preheat the oven to 200 degrees.

Wash eggplants, prick them with a toothpick and place on a baking tray. Bake for about 40 minutes, until the vegetables will become really soft. When the eggplants are still hot, peel their skin (be careful, it is incredibly easy to burn your fingers doing that!) and place the flesh in a blender or food processor with garlic, lemon juice, tahina and spices. Blend until smooth, set aside to cool. Serve with pomegranate seeds and olive oil, thick yogurt and dukkah or your favorite fresh herbs and salt.

lo2

Redefinicja Pyry. || Redefining the Potato.

Ziemniaki. Grule. Pyrki. Smętne, ale wierne towarzyszki stołówkowej niedoli w czasach podstawówki.  Blade zmory serwowane przez rodziców na wiosenny obiad (koniecznie w towarzystwie sadzonego jajka i fasolki szparagowej). Nawet koperek i gruba warstwa soli nie pomagały – nie da się ukryć: kartofle, nawet w kamuflażu gorących, chrupkich frytek, nigdy nie budziły mojej ekscytacji. Swojskie i przewidywalne (będące przy tym niemalże symbolem narodowym) nie umywały się do egzotycznych dodatków obiadowych – swoich słodkich, pomarańczowych kuzynów z Ameryki Południowej, magicznych ziaren dzikiego ryżu, quinoa o orzechowym smaku i niewypowiadalnej nazwie.

A jednak któregoś dnia, głównie z racji braku finansów na ekscentryczne kasze i orientalne ziarna, postanowiłam odczarować Ziemniaka. Spojrzeć na niego trochę przychylniej, z sympatią. Zaczęłam od eksperymentów z patatas bravas i ziolowymi frytkami pieczonymi w piekarniku, robiąc się coraz odważniejszą w Przygodach z Pyrką.

Tym sposobem zdarzyło mi się dosypać do ziemniaczanej masy trochę kokosa. A co tam, raz się żyje! I wiecie co? Zadziałało. Poniższe kotleciki mają łagodny, intrygujący smak, miękkie wnętrze i chrupką, intensywnie kokosową skórkę. Polane  improwizowanym sosem z warzywnych resztek – liści marchewki i cebuli dymki – stanowią fajną alternatywę dla innych warzywnych burgerów.  A do tego robi się je naprawdę błyskawicznie.

(przepis na około 10 sztuk)
½ kg ziemniaków
1 szklanka zielonego groszku – mrożonego lub świeżego
2 łyżki stołowe zmielonego siemienia lnianego
4 łyżki wody
5 łyżek zrumienionych wiórków kokosowych
1 łyżka dowolnego oleju (u mnie – kokosowego)
łyżka zaataru (może być zastąpiony przez suszone oregano i tymianek)
sól i pieprz do smaku
łyżka ziaren czarnuszki do posypania
łyżka mąki kokosowej lub innej – do obtaczania placuszków

sos:
natka oberwana z jednego pęczka marchewki
liście z jednego pęczka cebuli dymki
2 płaskie łyżki stołowe tahini
1 łyżeczka soku z limonki
1 mały ząbek czosnku
sól i pieprz do smaku
2 łyżki wody

Zacznij od przygotowania wegańskiego substytutu dla jajek – odmierz cztery łyżki wody i wlej je do szklanki, a następnie wymieszaj dokładnie z mielonym siemieniem lnianym. Odstaw na około 30 minut. Jeśli nie jesz wegańsko, możesz zastąpić siemię jednym jajkiem!

Rozgrzej piekarnik i zrumień w nim wiórki kokosowe rozsypane na suchej blasze. Uważaj – bardzo łatwo je przypalić (co ja robię bezustannie…)!

Przygotuj dwa garnki – mniejszy i większy. Oskrob ziemniaki i pokrój je na duże kawałki; wrzuć do większego garnka i gotuj do miękkości w posolonej wodzie. Gdy będą gotowe, ostudź je lekko i rozgnieć praską lub widelcem – możesz zrobić puree, lub zostawić w masie niewielkie kawałki (ja wolę opcję numer dwa!). Groszek gotuj w mniejszym garnku około 5 minut, następnie odcedź i przelej zimną wodą.

Przełóż ziemniaki do miski, dodaj zrumienione wiórki kokosowe, siemię lniane, groszek i przyprawy. Wymieszaj dokładnie i odstaw na kilka minut.

W tym czasie przygotuj sos: wszystkie składniki wrzuć zblenduj na gładką masę. Jeśli uznasz jej smak za zbyt intensywny, możesz go złagodzić dodatkiem naturalnego jogurtu (lub jogurtu sojowego). Gotowy sos schowaj do lodówki na czas pieczenia placuszków – najlepiej smakuje schłodzony.

Formuj placuszki, obtaczaj w mące kokosowej, smaruj lekko olejem i układaj na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz w 170-180 stopniach przez około 30-35 minut, w połowie pieczenia przewracając na drugą stronę. Polewaj chłodnym sosem i podawaj z ulubionymi dodatkami – np. miksem sałat ze świeżymi warzywami.

Smacznego!

Córka.

kotleu

Potatoes. Tubers. Spuds. Pitiful but faithful companions in times of elementary school cafeteria distress. Pale little nightmares served by my parents for almost every spring dinner (obligatorily accompanied by a fried egg and green beans). Even dill and a thick layer of salt did not help: potatoes, even camouflaged as hot, crispy fries, never excited me too much. Familiar and predictable (at the same time being almost a national Polish symbol) would lose every time, compared with exotic dinner additions – their sweet, orange cousins ​​from South America, magical black grains of wild rice or quinoa, with its nutty flavor and unsayable name.

But one day, mainly due to lack of money for quirky oriental grains, I decided to deal with the Potatoes for the one, last time. At least try to look at them with just a little bit of sympathy. I started experimenting with patatas bravas and herbed french fries baked in the oven finally becoming bolder and bolder in my Adventures with a Spud. Finally, I happened to sprinkle the potato with a little bit of shredded coconut. What the hell, you only live once! And you know what? It worked.

These patties have mild, intriguing flavor; they are soft inside and have a crisp, intensely coconut-y crust. Topped with a totally improvised sauce made with leftover veggies-  leaves of young carrots and onions – are a cool alternative to other vegetable cakes. And they are so easy to prepare!

(recipe for approx. 10 patties)
½ kg of potatoes
1 cup green peas – frozen or fresh
2 tablespoons of ground flaxseed
4 tablespoons of water
5 tablespoons shredded coconut, lightly browned
1 tablespoon of any oil of choice (in my case it was coconut)
1 spoon of zaatar spice (can be easily replaced with dried oregano and thyme)
salt and pepper to taste
tablespoon of black onion seeds
a tablespoon of coconut flour or another flour of choice

sauce:
leaves tattered from one bunch of carrots
leaves from one bundle of young onions
2 flat tablespoons of tahini
1 teaspoon of lime juice
1 small clove of garlic
salt and pepper to taste
2 tablespoons of water
Start with preparing a vegan substitute for eggs – measure out four tablespoons of water and pour it into a glass, then mix thoroughly with the ground flax seed. Allow to stand for about 30 minutes. If you are not vegan, you can substitute flax with one egg!

Preheat the oven and roast the shredded coconut scattered on a dry baking sheet. Be careful – it is very easy to burn it (well, I do it all the time…)!

Prepare two pots – a smaller and a larger on. Scrub the potatoes and cut them into large chunks; throw to a larger pot and cook in salted water until tender. When the potatoes are cooked, allow them to cool and mash them lightly with a potato-masher or a fork – you can make a puree, or leave some potato chunks in the mass (I prefer option number two!). Cook peas in the smaller pot for about 5 minutes, then drain them and rinse in cold water.

Put the potatoes into a bowl, add the browned grated coconut, flaxseed, peas and spices. Mix thoroughly and let it sit for a few minutes. Now, prepare the sauce: throw all the ingredients into a blender and blend until they will form a smooth paste. If you find the taste too intense, you can “soften” it with the addition of yogurt (or soy yogurt). During the time of baking your patties, store the sauce in the fridge – it tastes best when chilled.

Finally, form the cakes with your hands, toss in flour and oil and place on a baking tray lined with baking paper. Bake at 170-180 degrees for about 30-35 minutes, turning over half way through cooking time.

Pour the sauce over your cakes and serve them with your favorite additions – maybe some mixed salad with fresh vegetables?

Bon Appetit!

The Daughter.

kotlllllll

Chłodnik z Trawnika. Przepis Mamy i Taty. || Chilled beet soup from The Lawn. Mom’s and Dad’s recipe.

chloddo

Skąd się wzięło w naszej rodzinie zainteresowanie „zielskiem” (póki co mówimy o tym legalnym), trudno dziś powiedzieć…. Po trochu z opowiadań Babci, że jak na wiosnę wyrosło w jej przydomowym ogrodzie zielone, to już nikt w rodzinie nie chodził głodny bo Prababcia umiała wykorzystać np. lebiodkę czy pokrzywę do nadziania pierogów.

Przez przekazywane z pokolenia na pokolenie sekrety medycyny ludowej – jak to przyłożyć listek babki okrągłolistnej na skaleczenie czy ugryzienie komara albo gza, jak leczyć niestrawność krwawnikiem czy koić nerwy melisą.

I chyba z naturalnej potrzeby poznania i prowadzenia zdrowszego trybu życia, wzmocnionej wiedzą przyrodniczą (z nią to różnie bywało) związanej z naszym wykształceniem.

Tytułowy trawnik to wszystko to, co rośnie przed naszym domem letnim: na dziko – przywiane przez wiatr albo przypadkiem przywleczone przez nas wraz z ziemią kupowaną „od chłopa” do uprawy ogrodu, oraz zioła siane i sadzone przez nas z zamysłem. Naszych ulubionych przedstawicieli trawnika – kwiaty stokrotek, liście mniszka lekarskiego, bluszczyku kurdybanka, młodej (oj, bardzo młodej – inaczej skończy się tragicznie) pokrzywy i tymianku – dodajemy do potraw od kwietnia nawet do października. Pełne koloru i minerałów, jak nic innego smakowo, zdrowotnie i estetycznie wzbogacają wszelkie potrawy.

Poniżej pierwsza trawnikowa  recepta – na Chłodnik . Jest to wariacja na temat chłodnika klasycznego, przyrządzana na bazie wszelkich akurat dostępnych w lodówce płynnych produktów mlecznych. Staramy się nie rozgotowywać botwiny – dzięki temu zawartość chłodnika jest chrupka, nie mdła i rozlazła. Zupa w takiej wersji, pełna  w składniki odżywcze, przekonała do siebie nawet naszą Córkę, wcześniej mówiącą burakom kategoryczne, prawie histeryczne NIE.

(przepis na duży garnek – ok. 8 porcji)
2 litry płynu – zsiadłego mleka, kefiru, maślanki, jogurtu naturalnego , stosowanych zamiennie lub w kompozycji
pęczek botwiny
pęczek rzodkiewki
4-6 ogórków gruntowych
pęczek koperku
pęczek szczypiorku
sól, pieprz, ewentualnie cukier do smaku
dowolni przedstawiciele trawnika do dekoracji

Umyj i osusz warzywa. Oddziel buraczki od łodyg liściowych i obierz je ze skórki, posiekaj w drobną kostkę i gotuj w niewielkiej ilości wody przez 10-15 minut.  Dodaj liście i łodyżki pokrojone w cienkie paski i gotuj kolejne 5 minut; odstaw do wystudzenia.

Rzodkiewkę skrój w drobną kostkę, ogórki zetrzyj na tarce o dużych oczkach, szczypiorek i koperek  pokrój cienko. W dużym garnku wymieszaj surowe warzywa z wystudzonymi buraczkami i botwiną, a potem zalej płynem – zsiadłym mlekiem i maślanką lub kefirem, albo mieszanką powyższych. Dopraw solą, cukrem i pieprzem do smaku. Dobrze pod względem kolorystycznym zrobi chłodnikowi dolewka 100 – 200 ml świeżo wyciśniętego soku z buraków.

Wstaw chłodnik do lodówki na 2-3 godziny (w przypadku braku czasu nie bój się posłużyć zamrażalnikiem). Polecamy także, przed podaniem zupy, schłodzić w zamrażarce naczynia, w których zamierzasz je zaserwować.

My najchętniej jadamy chłodnik klasycznie, z jajkiem i gorącymi ziemniakami.

Smacznego!!

Mama & Tata

chlod12

It is unknown where our family’s interest in herbs actually came from.

Partially from Grandma’s stories about how our Great-grandmother would keep everyone in the family satisfied, feeding them with oregano and nettle stuffed dumplings once the greens from her garden started to grow in spring. Also from secrets of folk medicine handed down from generation to generation – for example how to heal cuts and mosquito bites with round-leaf plantain, how to cure indigestion with milfoil and soothe the nerves with lemon balm.

And probably from our natural urge to develop our knowledge and lead healthier life, associated (uh, at times) with our biological education.

The Lawn is the name we use to call everything that grows in front of our summer house: both, the wild plants blown by the wind or accidentally brought by us together with soil for growing the garden, and herbs that we sowed and planted intentionally. We add our favorite representatives of The Lawn– tiny daisies, dandelion leaves, Glechoma hederacea, young (oh, very young – otherwise it would end up quite tragic) nettles and thyme – to our dishes from April to October. Full of color and minerals they enrich taste and looks of every dish like nothing else.

Below you’ll find the first recipe using some plants from Our Lawn – a recipe for Chilled Beet Soup. It is a variation on the classic chilled soup, based on liquid dairy products of any kind that are available in your fridge. The soup is light and refreshing, therefore it works perfectly during the hot, summer. We always do our best not to overcook the beets – we like our chilled soup full of crispy vegetable pieces, not bland and sloppy. This version – full of nutrients and color – convinces even our Daughter who used to say categorical, almost hysterical NO to beets for nineteen long years of her life.

(makes a big pot – approx. 8 servings)

2 liters of liquid dairy products – sour milk, kefir, buttermilk, yogurt, preferably used in composition
a bunch of young leafy beets
a bunch of radishes
4-6 cucumbers
a bunch of dill
a bunch of chives
salt, pepper and/or sugar to taste
your favorite herbs from The Lawn to decorate

Wash and dry the vegetables. Separate beets from the leaf stems, peel them and chop into small cubes and cook in a little water for 10-15 minutes. Add leaves and stalks, cut into thin strips, and cook another 5 minutes; set aside to cool. Cut radishes into small cubes, shred the cucumbers and finely chop chives and dill. In a large saucepan, mix raw vegetables with cooled beets and chard, then pour in the liquid of your choice.

Season with salt, sugar and pepper to taste. A 100-200 ml portion of freshly squeezed beet juice will give your soup this nice, bright color. Before serving, keep the chilled soup in the refrigerator (if you’re running out of time and the hungry guests are waiting, try placing the soup in the freezer for about 10 to 15 minutes). We also recommend to cool bowls in which you’ll serve the soup in the freezer, before serving it.

We like to eat the chilled soup in a most classic way – with hard-boiled eggs and hot potatoes.

Bon Appetit!!

Mom & Dad